mp3

czwartek, 7 lutego 2013

Cztery.


Słoweniec miał dość dziwny wyraz twarzy. Patrzył na mnie ze…strachem? Nie wiem czy można to tak nazwać. Niepewność. Tak, to lepsze słowo. Przyglądał mi się bardzo dokładnie, co spowodowało, że to ja poczułam się dziwnie.
-Porozmawiać?- powiedziałam z udawanym spokojem-Chcesz mnie może przeprosić?
-Nie.-odparł z lekką złością.
-To chyba nie mamy o czym rozmawiać. Poza tym jest noc, jest zimno, a ja się śpieszę. Nie mam czasu na głupoty.-Głupoty? Przecież chciałam z nim porozmawiać. Chciałam wiedzieć co go wtedy tak zdenerwowało. Jaki związek miała z tym dziewczyna ze zdjęcia. Ale w tym momencie nie miałam ochoty na rozmowę z Prevcem. A może się bałam? Sama nie wiem. Wiem, że chce być już w łóżku. Ruszyłam przed siebie z nadzieją, że chłopak da sobie spokój.
-To ja cię odprowadze.-nie odpuszczał.
Nie zaprotestowałam. Szłam przed siebie, próbując go zignorować. Szliśmy w ciszy jakieś 10 minut, aż skoczek postanowił ją przerwać.
-Myślę, że nie mam cię za co przepraszać. Racja, nie powinienem się tak unosić, ale ty nie powinnaś grzebać w moich rzeczach. To niegrzeczne. Nie uważasz?
-Niegrzeczne?  To może ja powinnam cię przepraszać!?- An, miałaś go ignorować.
-Nie. Nie o to chodzi.
Przystanęłam.
-To o co chodzi? Zasnęłam sobie spokojnie na korytarzu. Budzę się i jestem cudzym pokoju. Nie wiem jak się tu znalazłam. Po co wgl mnie tykałeś!? Było mnie zostawić w spokoju. Naprawdę, nie musiałeś.-dobra, chyba się wkurzyłam.
-Anastazia….
-Co!? Skąd ty znasz moje imie!?
-Naprawdę nic nie pamiętasz?-zapytał, a na jego twarzy pojawił się łagodny uśmiech.
-A co miałabym pamiętać?-byłam w zdezorientowana.
-Ja cię z nikąd nie zabierałem.Wróciłem sobie z wesela. Miałem zamiar się kłaść, gdy ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem i pojawiłaś się w nich ty. W ręce miałaś torbę. Przedstawiłaś się i oznajmiłaś, że tak miły i uroczy chłopak jak ja, na pewno przygarnie cię na jedną noc.
-Nieprawda! Ja nie nie chodzę po nocach jak jakiś obłąkaniec.-nie wmówi mi jakiejś kiepskiej ściemy.
-Nie zdążyłem nic odpowiedzieć, bo ty wpakowałaś mi się do łóżka. Wyszedłem no korytarz z myślą, że to może kolejny żart Norwegów, ale nikogo tam nie znalazłem. Gdy wróciłem do pokoju, ty już smacznie spałaś. Nie miałem serca cię ruszać.
-A Ty?
-Co ja?
-Gdzie spałeś?
-No wiesz. Podłoga nie jest aż taka niewygodna-uśmiechnął się słodko. Znowu!
-Jesusie Navasie!-zrobiło mię strasznie głupio.-Jednak powinnam przeprosić. Ja nigdy nie lunatykowałam. Nie wiem jak to się stało.
-Spokojnie. Nie mam ci tego za złe.
-To o czym chciałeś ze mną porozmawiać?
-Chodzi o te zdjęcia.
-O zdjęcia czy o zdjęcie.
-Tak, racja. Chodzi mi o tamto zdjęcie.
-Proszę, zapomnij że je widziałaś.
-Ale…
-Proszę. Nikt nie może wiedzieć, że je trzymam.
-Spoko. Ale dlaczego wstydzisz się swojej dziewczyny?- nic już nie rozumiałam.
-Nie mojej… Już nie.-posmutniał.
-Nie rozumiem.
-Nie musisz. Po prostu zapomnij, że widziałaś to zdjęcie. Zapomnij, że istnieje jakaś Elena.
-Ty nie zapomniałeś…-powiedziałam raczej do samej siebie.
-Co mówiłaś?
-A nie, nic. Możesz być spokojny. Nie mam nawet powodu, żeby o niej pamiętać.
Peter wyraźnie się uspokoił.
-To tutaj.-wskazałam na niewielki pensjonat.
-Ładnie tu.-powiedział, patrząc na budynek.
-To ten, no… Dobranoc.
-Tak. Dobranoc.
 Chłopak powolnym krokiem ruszył w drogę powrotną.
-Peter!- zawołałam za chłopakiem.
-Tak?
-Mówiłam coś jeszcze? No wiesz… Wtedy w nocy.
-Tak. Powiedziałaś…że mam ładne oczy.-uśmiechnął się i zniknął w ciemnościach, którymi spowite było Lillehammer.


-Mówiłam ci, że rano mam wstręt do jedzenia.-powiedziałam do Niemca, który próbował wcisnąć we mnie rogala z nutellą.
-No popatrz jakie to smakowite.-nie dawał za wygraną.
-Andreas! Nie!- odsunęłam jego rękę, która wywijała mi jedzeniem przed nosem.
-Jak chcesz.-powiedział i wziął dużego gryza.-Pyyyyszne.
-Gadałam z Prevcem.- powiedziałam wpatrując się w Stjernena, który robił do mnie obrażoną minę.
-CO!?- prawie krzyknął- Kiedy?- dodał już normalnym tonem.
-Wczoraj…
-I…?-zapytał zaciekawiony.
-I co?
-Dowiedziałaś się czegoś?
-Nie… To znaczy nie tego co mnie interesowało.
-Czyli beznadziejny z ciebie detektyw-zapał blondyna zgasł.
-Może i tak, ale pomyśl. Gadałam z nim o jakiś głupotach-nie miałam zamiaru przyznac się, że sama wpakowałam się Słoweńcowi do łóżka. „Wpakowałam do łóżka”-jak to wgl brzmi!- a tak jest w naszym planie. Mam się do niego zbliżyc, zdobyc zaufanie, bo inaczej nie wyciągniemy z niego nic. I myślę, że taka rozmowa, to dobry początek.
-Tak, tak, racja. Ale na przyszłość myślenie zostaw mnie.
-Jasne, geniuszu.-przytaknęłam z ironią.
-Wątpisz w moją mądrość?
-Nie! Gdzieżbym śmiała!?- zaśmiałam się.
-Ja jestem bardzo mądry!- powiedział udając obrażonego i wrócił do konsumowania rogala.
-Oj nie obrażaj się. Zaraz wrócę. -oznajmiłam i wstałam. Podeszłam do norweskiego stolika, przy którym było bardzo wesoło.-Przepraszam, Andi.- powiedziałam do ciągle obrażonego skoczka.
-Jak mogłaś!?- zapytał z wyrzutem
-Co mu zrobiłaś?- wtrącił zaciekawiony Velta.
-Spaliła mu gacie.-w odpowiedzi wyręczył mnie Hilde(ten to zawsze chętnie mi pomoże).
-Oszalałeś!? Nie wzięłabym tego ze sobą, bo bym się zatruła czy coś.
-To gdzie one są?- zapytał z nadzieją Stjernen.
-No wiesz……
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaannnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn!-rozległ się krzyk na całą sale, a w drzwiach pojawiła się księżniczka.
-Możliwe, że podrzuciłam to Grzesiowi.- spojrzałam na skoczka, który z obrzydzeniem trzymał w ręku stjernenowe gacie.
-Moje majciochy!- ożywił się właściciel rzeczonych majtek. Podbiegł do Austriaka i wyrwał mu je z ręki.- Tęskniłem!-przytulił je.
Gregor stał cały czas w tym samym miejscu i patrzył na mnie wzrokiem zabójcy.
-Chodź tutaj-rozkazał z obłędem w oczach.
-Nie.- nie powiem, trochę się go bałam.
-To ja przyjdę do ciebie.- uśmiechnął się złowieszczo i ruszył w moją stronę.
-Hilde, pomóż.-zwróciłam się do Toma..
-Nie! Ja się boję!
-A taki pomocny byłeś.-rzuciłam z ironią.
Schlierenzauer był coraz bliżej.
-Andreas!?- spojrzałam z nadzieją w stronę Niemca.
-Ja jem!- powiedział z  pełnymi ustami.
 Shit! Czas na ucieczkę-pomyślałam i rzuciłam się w szaleńczy bieg. Z krzykiem wyleciałam ze stołówki. Wyhamowałam dopiero w korytarzu i bez większego namysłu weszłam do jakiegoś pokoju. To był błąd. Był tam Peter. Nie był sam. Całował się z jakąś blondi.-Ja to mam wyczucie sytuacji- Niestety zauważyli moją obecność.
-No sieeema!- rzuciłam radośnie.
-Co ty tu robisz?- zapytał wkurzony Słoweniec, a jego laska zabijała mnie wzrokiem.
-Ja? Uciekam przed Grzesiem. Normalka!
-I nie pomyślałaś, że nie wchodzi się tak do cudzego pokoju!?- krzyknął.
-No… ja…. Nie….-poczułam jak do oczu napływają mi łzy.
-No tak, ty przecież nie myślisz. Od razu to po tobie widac.-tego już było za wiele.
-Mam coś wspólnego z twoją przyjaciółką.-spojrzałam na blondynkę, która bezczelnie się ze mnie śmiała. No to koniec rozejmu.-pomyślałam i popatrzyłam na Prevca. Złość mieszała się w mnie ze smutkiem.
Wyszłam z pokoju, głośno zatrzaskując za sobą drzwi.  Szybko dotarłam do holu. Rozejrzałam się i znalazłam Wellingera. Podeszłam do niego.
-Spokojnie, Pointer zgarnął księżniczkę na trening.-powiadomił mnie z uśmiechem.
-To dobrze.-powiedziałam.- Andreas?
-Tak?- popatrzył na mnie i spostrzegł, że jestem bliska płaczu. Bez słowa mnie przytulił. Poczułam lekką ulgę. Spojrzałam w jego błękitne oczy, w których malowała się troska.
-Zabierz mnie stąd.-poprosiłam i łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

Jeden wieczór, jedna rozmowa, jeden głupi uśmiech sprawiły, że zaczęło mi zależeć.



Jejkuuuu. Jakie to jest beznadziejne. Ja jestem beznadziejna. Powinnam czytać książkę, a nie pisać taki słaby rozdział. Miał byc fajny, wyszedł jak zwykle.

8 komentarzy:

  1. Jak możesz mówić,że jest beznadziejny, jest świetny, ale Prevc jest jakiś nieogarnięty nie rozumiem go.
    Ema

    OdpowiedzUsuń
  2. elajza, jak dla mnie ten jest najlepszy ze wszystkich!
    Aya

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się tam rozdział podoba:)
    Prevc coraz bardziej mnie intryguję. Ciekawy koleś, nie ma co. Za to bardzo polubiłam Adreasa. Coś mi się wydaję, że podoba mu się główna bohaterka, a może się tylko mylę.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam poplątane fabuly i liczne zagadki dlatego lubie to opowiadanie. Prevcowi juz nie wiadomo o co chodzi, placze za dziewczyna, tuż . potem całuje sie z kolejną... Pogubil sie w zyciu chlopak i mam nadzieje ze ktos mu pomoże. Bo ta tajemnica intryguje. A skoczkowie to wolą majtki i nutelle od pomocy przyjaciółce?pajace<3
    Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  5. no, no Elajza szalejesz. :P
    czekam na następny. :)

    Fannemenalna.

    OdpowiedzUsuń
  6. DOBRE!

    'Myślałem że to jakiś żart Norwegów.' ahahahahahhahah

    Robi się coraz to ciekawiej!

    OdpowiedzUsuń
  7. awwwww. Uwielbiam ♥.♥
    Jakbyś mogła to informuj mnie o dalszym ciągu :P
    @monsterlikeyou

    OdpowiedzUsuń
  8. Norwedzy w każdym opowiadaniu, jakie czytałam, robią żarty i ze wszystkich się nabijają :) Chyba normalka. Ale ja chcę wiedzieć co z tym Prevcem. Proszę, informuj mnie. pozdrawiam :) // 444-days-in-hell

    OdpowiedzUsuń